Geoblog.pl    AgataM    Podróże    Indie 2011    Bombaj - dzien 1
Zwiń mapę
2011
03
kwi

Bombaj - dzien 1

 
Indie
Indie, Bombay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6428 km
 
Samolot, ktory mial wyleciec z Delhi o 6, wylecial o 6.56. Chociaz wzniosl sie w powietrze z lekka niepewnoscia, sama obsluga i komfort lotu na wysokim poziomie.

Z nieba spadl mi Jatin - przystojny Hindus, ktory wyjechal 3 lata temu do Australii, a teraz przyjechal tu na wakacje. Okazal sie byc prawdziwie pomocny, mimo wlasnych spraw wyszedl ze mna z lotniska, wsiadl do metra i pomogl znalezc rozsadny hotel, co zajelo nam nieco ponad 2 godziny. Jatin ze swoim wysokim wzostem, w stylowym podkoszulku, dzinsach i okularach prosto z TopGun sam wyglada na ulicy kosmicznie. Razem tworzylismy pare, ktora przyciagala spojrzenia jak magnes, ale cel (lozko i prysznic) przyslonil mi ten fakt i dalam sie ciagnac z jednej strony miasta na druga.
W centrum Bombaju znalezlismy niezly nocleg, Jatin wytargowal dla mnie stosunkowo niska cene i poszedl :)
Wykonczona, wzielam zimny prysznic i rzucilam sie na lozko, zeby przebudzic sie po 4 godzinach.

Bombaj, ktory zobaczylam do tej pory nie urzekl mnie w najmniejszym stopniu. Nie byl tak staszny, jak go opisuja, ale w pewnym sensie smutek tego miasta uderzyl we mnie mocniej niz sadzilam.

Po drzemce prawie sie zmusilam, zeby wyjsc z pokoju. Zeszlam do recepcji i zapytalam o to, co warto zwiedzic, o przejazdy, telefon, etc. Z mocnym postanowieniem podejscia do tego miasta z usmiechem i nie dac sie pierwszemu wrazeniu. 30 metrow od wyjscia dogonil mnie Fin, ktory - jak sie okazalo - mieszka w tym samym hotelu co ja. Odradzil kilka miejsc, ktore polecila recepcjonistka i zaczal pogawedke. Jest tu od 3 miesiecy, nie wie, czy bedzie wracal do kraju, prowadzi powolny tryb zycia, zupelnie bez planu. Na pytanie: 'nie tesknisz za domem, Europa, rodzina?' odpowiedzial 'wiesz, jestem od ciebie znacznie starszy (na oko moze 50?) i nie podchodze do tych spraw tak dramatycznie.
Zrobil ze mna spacer na Chowpatty Beach, odwiedzilismy tez "Oceanarium" (przeszlam cale w 3,5 minuty) i probowalismy dotrzec do wiszacych ogrodow, ale jakies pochody z okazji jakiegos festiwalu odciely nam droge. Skonczylismy w restauracji, jedzac pyszna wegetarianska kolacje.

Jest prawie 21.00, przede mna jeszcze 2 dni w tym miescie, ktore zupelnie nie wiem jak przezyje. Staram sie trzymac slow, ktore uslyszalam od kilku osob - duze miasta maja w sobie malo z prawdziwych Indii, nie urzekaja.

Poki co, widok faceta w Porsche, trabiacego na kalekiego wychudzonego starca, ktory powoli przechodzil przez ulice, tysiace par oczu wlepionych w kolor mojej skory i kompletny brak zorganizowania w tym miescie przenosi mnie w marzeniach do cieplego, warszawskiego lozka.

Mimo to, czuje ze ta podroz nabierze kolorow, a czas wiele nauczy. Pokory w pierwszej kolejnosci.

Przesylam usciski, Warszawo!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
AgataM
Agata
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 23 wpisy23 27 komentarzy27 102 zdjęcia102 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.04.2011 - 02.05.2011